Co łączy Ostravę z Iwkową ?
Po raz kolejny wracamy na łamach naszej gazety do historii rodziny Dzięglów z Iwkowej. Tym razem podzielimy się z czytelnikami losami Jana Dzięgla, który urodził się w Iwkowej 12 marca 1879 roku.
W domu Katarzyny i Stanisława Dzięglów w Iwkowej-Nagórzu, oprócz Jana, na świat przyszli: Katarzyna (17.11.1872), Wojciech (22.11.1873), Józef (15.03.1876), Marianna (24.05.1882), Tekla (08.08.1883), Anna (15.08.1884), Stanisław (25.04.1887), Agnieszka (27.10.1889) i Władysław (28.05.1892).
Naszym rozmówcą jest Pan Zdzisław Skwarek z Krynicy – wnuk Stanisława Dzięgla.
Panie Zdzisławie, co może łączyć Ostravę w Czeskiej Republice z Iwkową?
W styczniu 2022 r. postanowiłem odszukać ostatniego z braci naszego dziadka, Jana Dzięgla i jego rodzinę – o których niemal nic nie wiedzieliśmy.
Najpierw odszukałem dokument, który miała rodzina w Michigan, a którego kopię sobie zrobiłem podczas mojego pobytu w USA. Była tam dołączona karteczka z pytaniem – „kim jest Jan Dzięgiel?” Dokument pochodził z Ohio. Napisałem więc do mieszkającej tam rodziny z zapytaniem czy cokolwiek wiedzą o Janie Dzięglu. Niestety żadnych informacji o Janie Dzięglu nie udało im się uzyskać.
Szukałem więc dalej i znalazłem adresowany do mojej mamy Stefanii, list z Ameryki z 2008 roku od 90-letniej wówczas Anne Davis, w którym to wymieniła ona, m.in., Jana Dzięgla - brata swojej mamy Agnieszki i jego troje dzieci: córki Helenę Bugańską, Stefanię Hruśko i syna Władysława. Kolejny ślad to książka adresowa mojej mamy, gdzie był adres do Heleny Bugańskiej w Ostravie Hrusov. Te dwie informacje pozwoliły mi na podjęcie dalszych poszukiwań. Najpierw napisałem zapytanie o Helenę Bugańską do księdza Krzysztofa Szewczyka, proboszcza parafii Ostrava Hrusov. Ksiądz Krzysztof przeszukał księgi parafialne, ale nie natrafił na żadne informacje dotyczące Heleny. Co więcej, napisał, że w 1997 roku Hrusov nawiedziła powódź 1000-lecia! Woda miała ponad 3,5 metra. Całkowitemu zniszczeniu uległy dwa cmentarze, wiele domów zostało zniszczonych, szyby i wyrobiska kopalni się pozapadały. Z Hrusova wyjechało wówczas wielu mieszkańców.
Ksiądz poradził mi jednak, abym napisał do Urzędu Miasta w Ostravie. I tak też zrobiłem. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu bardzo szybko otrzymałem odpowiedź z miejskiego archiwum w Ostravie z pełną informacją na temat Jana i jego rodziny! Jan Dzięgiel wyjechał z Iwkowej do Ostravy jeszcze w czasach zaborów, był tam górnikiem. Jego żona, Maria Malek, też pochodziła z górniczej rodziny, gdyż jej ojciec pracował w kopalni soli w Wieliczce. Również ich syn Władysław Dzięgiel był górnikiem w Ostravie. Z informacji tych dowiedziałem się, że Jan Dzięgiel zmarł 3 kwietnia 1958 r. i w tym samym roku zmarła też jego żona Maria. Natomiast ich syn, Władysław, zmarł w 1989 r. w Ostravie Kuncicki. Były tam również dane o rodzinie Stepanki Hruśkovej – córki Jana Dzięgla. Niestety na temat Heleny Bugańskiej nie odnaleziono żadnych informacji w Archiwum.
Co Pan postanowił dalej? Czy mając te informacje zdecydował się Pan na dalsze poszukiwania?
Tak, ponieważ dzieci Jana Dzięgla urodziły się w Ostravie Radvanice, jeszcze w okresie zaborów, napisałem do księdza Marka Jargusa – proboszcza tamtejszej parafii – z prośbą o sprawdzenie w księgach parafialnych dostępnych informacji na temat Jana Dzięgla i jego rodziny w Ostravie Radvanice.
Postanowiłem też 19 maja pojechać do Ostravy. Umówiłem się z Panią Janą Prchalovą z Archiwum Miasta Ostrava i księdzem Markiem Jargusem. Chciałem też odwiedzić księdza Krzysztofa, ale w tym czasie nie było go w Ostravie Hrusov.
20 maja, razem z moim przyjacielem Kazimierzem Hadałą z Krynicy, spotkaliśmy się z panią Janą Prchalovą w Archiwum Miasta Ostrava. Pani Jana wszystko nam opowiedziała i pokazała archiwalne dokumenty dotyczące Jana Dzięgla i jego rodziny. Spotkanie trwało blisko 2 godziny i było niesamowicie interesujące. Niestety archiwum nie dysponowało obecnymi adresami wnuków i prawnuków Jana Dzięgla. Poza tym przepisy RODO nie pozwoliłyby na ich ujawnienie. Otrzymałem jeszcze podpowiedź, by skontaktować się z Gazetą Ostravską i na jej łamach zamieścić ogłoszenie o poszukiwaniu rodziny Jana. W dowód wdzięczności obdarowaliśmy panią Janę drobnymi upominkami i wodą mineralną przywiezioną z Krynicy.
Nie obawiał się Pan, że wyprawa ta nie przyniesie żadnych efektów?
Obawy były, ale miałem plan awaryjny. Ponieważ dysponowałem danymi, kto i kiedy się urodził, i kiedy zmarł, przygotowałem sobie w Krynicy zafoliowane karteczki z moimi danymi tele/adresowymi na wypadek gdyby udało nam się odnaleźć na którymś z cmentarzy grób Jana Dzięgla, jego syna Władysława bądź córek Stepanki Hruśko czy Heleny Bugańskiej. Szukaliśmy więc choćby jednego z powyższych grobów na cmentarzu w Radvanicach oraz ogromnym cmentarzu Śląskim w Ostravie. Ostrava to miasto, w którym żyje ponad 280 tysięcy mieszkańców, poświęciliśmy więc na te poszukiwania sporo godzin. Niestety nie odnaleźliśmy żadnego z grobów. Ksiądz Marek Jargus zaprosił nas w piątek 20 maja na Mszę Świętą do swojej parafii w Ostravie Radvanice, a następnie na spotkanie na plebanii. Podczas blisko godzinnej rozmowy przekazałem wszystkie informacje, którymi dysponowałem na temat Jana Dzięgla i jego rodziny w Ostravie, w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Ksiądz Marek zadeklarował nam pomoc, jak również wywieszenie w gablocie kościelnej przygotowanej wcześniej przeze mnie informacji o tym, że poszukujemy rodziny. Ponadto opowiedział nam historię swojej parafii w Radwanicach i o podejmowanych staraniach o kościół i plebanię, aby odzyskały dawny blask i przyciągały coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych. Nim pożegnaliśmy się z księdzem Markiem, poprosiłem go jeszcze o odprawienie dwóch mszy świętych za Jana Dzięgla i jego rodzinę w Ostravie i, tradycyjnie już, obdarowaliśmy księdza Marka krynickimi upominkami. Na koniec naszej rozmowy ksiądz doradził nam abyśmy pojechali na jeszcze jeden cmentarz – w Ostravie Kuncicki.
Jak można przypuszczać, skorzystaliście z tej rady…
Oczywiście…Około godziny 19.10 przyjechaliśmy na cmentarz w Ostravie Kuncicki. Był otwarty tylko do godziny 20.00, więc nie mieliśmy zbyt dużo czasu. Chodziliśmy alejkami pomiędzy grobami już blisko pół godziny i niestety nic! … I wtedy westchnąłem do Świętego Jana : „Święty Janie, Ty jesteś patronem tego Jana Dzięgla z Ostravy, pomóż nam znaleźć jakiś grób, bo chodzimy, szukamy i nic!”…Dosłownie za 5 minut udało nam się odszukać grób Stepanki Hruśkovej – córki Jana Dzięgla. Zgadzały się daty urodzenia i śmierci – tak więc byliśmy pewni, że to jest właśnie ten grób. Spoczywa tam też mąż Stepanki, Józef Hruśka i Franciszek Belak – nie wiedzieliśmy wtedy jednak, kto to jest?
Pomodliliśmy się za Stepankę i jej męża Józefa oraz Franciszka. Zapaliliśmy znicze, a do flakonu na kwiaty włożyliśmy chorągiewki z flagą Polski i USA. Na nagrobku przymocowałem taką informację: „Rodzina Stepanki Hruśko z Polski, prosi o kontakt rodzinę z Ostravy”. Podałem tam swój numer telefonu i adres mailowy oraz domowy do Krynicy.
Co Pan wówczas pomyślał ?
Grób był zadbany, więc świadczyło to o tym, że ktoś tutaj przychodzi. Miałem nadzieję, że ktoś może pojawi się np. na Wszystkich Świętych i odnajdzie naszą informację. Później jeszcze pomyślałem, że 26 maja to jest Dzień Matki, ale również dzień urodzin Stepanki – może więc ktoś przyjdzie w tym dniu? Z taką też nadzieją 21 maja wróciliśmy z Ostravy do Krynicy.
Wiem, że ta historia ma swój dalszy ciąg. Czy długo trzeba było czekać na jakiś kontakt?
Sprawy potoczyły się bardzo szybko! Z Ostravydo Krynicy wróciliśmy w sobotę, a już w niedzielę po południu zadzwonił telefon : „Nazywam się Marek Belak, jestem prawnukiem Jana Dzięgla z Ostravy! – Zdzisław, znalazłem twoją informację na grobie mojej babci Stepanki i dzwonię do Ciebie!”… Byłem niezwykle zaskoczony, że stało się to tak szybko! Pomyślałem, że to na pewno zasługa Świętego Jana i Jana Dzięgla z Ostravy abyśmy się jak najszybciej odszukali z rodziną.
Rozmawiałem z Markiem blisko dwie godziny! Opowiedział mi o rodzinie w Ostravie. Był ogromnie zdziwiony, kiedy na grobie babci, dziadka oraz swojego taty Franciszka odszukał informację, że rodzina z Polski prosi ich o kontakt! Najpierw myślał, że pomylił groby, bo zobaczył tam między kwiatami flagę polską i amerykańską! Jak się dowiedziałem, Marek już wcześniej szukał naszej rodziny w Polsce, ale niestety przerwał poszukiwania z powodu pandemii w 2020 roku.
Czy udało wam się spotkać?
Tak, Marek podał mi numery telefonu do swojej mamy Mirosławy oraz jej siostry Jarmili. Były one ogromnie zaskoczone, że ktoś po tylu latach je odnalazł! Wnuczki Jana Dzięgla, 86-letnia Jarmila i 84-letnia Mirosława, chciały się jak najszybciej ze mną spotkać „póki jeszcze żyją!”. Tak więc, uzgodniliśmy spotkanie na sobotę 11 czerwca w Ostravie.
Myślę, że to były ogromne emocje…
Tak, do Ostravy przyjechaliśmy już 10 czerwca. Wieczorem przyszedł do nas Marek Belak – prawnuk Jana Dzięgla. Pierwsze nasze spotkanie! Uściski, pozdrowienia i wiele emocji! Łzy w oczach się zakręciły! Długo rozmawialiśmy, Marek oglądał albumy ze zdjęciami naszej rodziny w Polsce i USA, które zabrałem ze sobą. O rodzinie w Ameryce też nic nie wiedzieli! Kontakty prawdopodobnie się przerwały kiedy Jan Dzięgiel zmarł w 1958 r., a mój dziadek Stanisław w 1959 r., jak również ich brat Joseph Gengle w Michigan w 1959 r.
W sobotę 11 czerwca 2022 r. w mieszkaniu Mirosławy Belak odbyło się pierwsze spotkanie rodzinne. Była Jarmila ze swoimi córkami Ivą oraz Katką, Mirosława i jej córka Renatka z mężem Alesiem, wnuczka Katka oraz syn Marek Belak. Nie było prawnuczki Heleny Bugańskiej – Barbary Benesovej, jak również prawnuczki Stepanki – Pavli Morysovej, z którymi udało mi się nawiązać kontakt już po naszym spotkaniu w Ostravie. Kiedy poznaliśmy się, Barbara powiedziała mi, że jedyną pamiątką jaką ma po prababci Helenie, jest jej zdjęcie, które traktuje jak relikwię.
Nasze spotkanie, z przerwą na smaczny obiad przygotowany przez Alesia, zięcia Mirosławy, trwało kilka godzin, podczas których wymienialiśmy się informacjami o całej rodzinie, w Czechach, Polsce i Ameryce. To były niezapomniane chwile! A kiedy Jarmila pokazała zdjęcie Jana Dzięgla – takie samo jakie miał również mój dziadek Stanisław Dzięgiel w swoim starym albumie - to serce mi mocno zabiło! Nie mogło być pomyłki! Zobaczyłem kilka pamiątkowych fotografii, na których był Jan Dzięgiel, jego żona Maria, córki ; Stepanka i Helena oraz wnuk Józef Hruśka! Wśród nich było piękne zdjęcie z jubileuszu 50-lecia małżeństwa Jana i Marii przed kościołem w Ostravie. To było niesamowite!
Miroslava i Jarmila opowiedziały też historię o tym jak w 1979 r., razem z 8-letnim wówczas Markiem, były w Krynicy na spotkaniu z krewnym, ze strony ich babci, który przyjechał z USA. Spotkanie odbyło się w Polsce, ponieważ ze względów politycznych, obawiał się on przyjazdu do Czechosłowacji. Nie wiedziały wówczas, że znajdują się w mieście gdzie mieszka ich polska rodzina.
Wnuczki dobrze pamiętają swojego dziadka Jana Dzięgla i babcię Marię i to, że byli bardzo pracowici i dbali o dzieci i wnuki. Mirosława i Jarmila pamiętają jeszcze, że Jan był zawsze elegancki (co potwierdza chociażby jego fotografia), a także to, że ich dziadek często mówił w domu o swoim bracie Stanisławie z Polski. My wiedzieliśmy tylko tyle, że nasz dziadek jeździł do Ostravy do pracy, jeszcze w okresie międzywojennym. Ale nie wiedzieliśmy, że był tam też jego starszy brat.
Podczas pobytu w Ostravie zobaczyliśmy kopalnię, w której pracowali Jan Dzięgiel i jego syn Władysław, jak również dom, w którym mieszkał Władysław.
Wiem, że był Pan też na grobie Jana Dzięgla w Ostravie?
Tak, po zakończeniu naszego spotkania u Mirosławy, razem z Markiem pojechaliśmy na cmentarz Ostrava – Kuncicki, gdzie znajduje się grób Jana Dzięgla i jego żony Marii. Nie mogliśmy go odnaleźć w maju, ponieważ nie było tam tablicy nagrobkowej, która została uszkodzona przy wykonywaniu nowego ogrodzenia cmentarza. Pobrałem ziemię z grobu Jana i Marii Dzięgiel, jak również z grobu Stepanki Hruskovej i jej męża Józefa oraz Franciszka Belaka - aby została ona złożona w specjalnych urnach do grobu naszego dziadka Stanisława Dzięgla, na cmentarzu w Wojakowej.
To dlatego kolejne spotkanie było w Wojakowej?
Tak, w niedzielę 16 października 2022 r. o godzinie 11.00 w kościele w Wojakowej była uroczysta Msza Święta w intencji naszej rodziny z Polski, USA i Czeskiej Republiki. Urny z ziemią z grobu Jana Dzięgla, jego córki Stepanki, a także Anne Davis z Ohio oraz naszej mamy Stefanii były wystawione przed ołtarzem. Wcześniej, we wrześniu ziemia z tych grobów była poświęcona w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie – Łagiewnikach, jak również wystawiona przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze.
Po Mszy Świętej, urny z ziemią w obecności niemal całej naszej rodziny oraz księdza proboszcza zostały uroczyście złożone do grobu naszego dziadka Stanisława Dzięgla na cmentarzu w Wojakowej, gdzie znajdują się już urny z ziemią z grobu Agnieszki Dzięgiel Malek/Evola z Ohio, Józefa Gengle z Michigan, żołnierza Władysława Dzięgla, który zginął w Bitwie Gorlickiej w Bieczu oraz urna z ziemią z grobów zmarłych z rodziny Dzięgiel/Gengle z Michigan i Ohio. Nasza rodzina jako wyraz wdzięczności przekazała też dla Parafii w Wojakowej urnę z ziemią z grobów żołnierzy polskich z Katynia i Monte Cassino.
To było ważne wydarzenie …
Tak, to ogromna radość dla całej naszej rodziny, że po tylu latach odnaleźliśmy krewnych w Ostrawie, a wcześniej w USA. To, że jesteśmy teraz razem, to ogromna zasługa Anne Davis, która dożyła blisko 104 lat, a zmarła w Barnesville w Ohio 23 września 2021 r. To Jej pamięć o rodzinie w Polsce, USA i Czeskiej Republice pozwoliła nam połączyć się razem. Kenny Davis i Donna McFarland - syn i córka Anne przesłali do Polski ziemię z Jej grobu, aby w ten symboliczny sposób dołączyła do swojej rodziny w Polsce, którą tak bardzo kochała i zawsze o niej pamiętała.
Uroczystość zakończyła się wspólnym rodzinnym obiadem w restauracji „Perła” w Porąbce Iwkowskiej. Łączyliśmy się też telefonicznie z rodziną w Michigan i Ohio oraz w Czeskiej Republice. Postanowiliśmy też wesprzeć rodzinę w Ostravie w odbudowie tablicy i nagrobka Jana Dzięgla na cmentarzu w Ostravie-Kuncicki.
Czyli następna uroczystość będzie w Ostravie?
Mam taką nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku z całą rodziną Jana Dzięgla w Ostravie.
Tym bardziej, że mamy dla Barbary Benesovej, prawnuczki Heleny Bugańskiej, wyjątkową niespodziankę !
Okazało się, że Helena Bugańska była w Polsce w latach 60-tych i zostawiła u siostry mojej mamy - Marii z Nowego Sącza - naszyjnik, który nasza kuzynka Halinka z Ostrowca Świętokrzyskiego zachowała do dzisiaj.
Czyli teraz, kiedy udało się Panu dotrzeć do prawie wszystkich potomków Katarzyny i Stanisława Dzięglów, zwłaszcza z linii męskiej, planuje Pan zakończyć poszukiwania?
Jeszcze nie!... Nadal poszukujemy krewnych trzech sióstr naszego dziadka tj. rodzin Katarzyny, Tekli i Marianny, które prawdopodobnie mieszkały na terenie Iwkowej i Wojakowej. Być może wnuki czy prawnuki pamiętają swoje babcie?
Na koniec, chcieliśmy podziękować Panu za to, że dzięki Pana determinacji i zaangażowaniu, nasi Czytelnicy mogli uczestniczyć w odkrywaniu kolejnych kart niezwykłej historii rodziny Dzięglów.
Dziękując za rozmowę życzymy dalszych owocnych poszukiwań.
Iwkowa, grudzień 2022 r.
Z panem Zdzisławem Skwarkiem
rozmawiała Bernadeta Klimek
Statystyki